środa, 6 września 2023

Migawki lipca

Miesiąc lipiec upłynął mi bardzo, ale to bardzo szybko, był to mój pierwszy miesiąc bez pracy, ale wypełniłam go po brzegi. Dużo czytałam, dużo zwiedzałam, dużo piekłam. Spędzałam czas ze sobą, potrzebowałam tego. Zapraszam, więc do oglądania. Ostrzegam, że jest bardzo dużo zdjęć, więc życzę cierpliwości.


Jak zawsze piłam dużo kawy, w tym tej mrożonej, ale osobiście wybieram tą na gorąco.

 



Czytałam. Przeczytałam cztery książki, ale za to dość grube, jedna to nawet miała ponad 600 stron. Wszystkie mi się podobały.





 Było też trochę pysznego jedzenia. W tym miesiącu bardzo dużo piekłam, głównie były to drożdżowe wypieki, bułki, drożdżówki i chleby. Ani razu w tym miesiącu nie kupiliśmy pieczywa w sklepie. Zapach jaki codziennie roznosił się po domu był obłędny. Codziennie pachniało drożdżowym.




W pierwszym tygodniu odwiedziła nas druga córcia, która mieszka w Krakowie, przyjechała ze swoim chłopakiem, na takie jakby trzydniowe wakacje. Było to czas spacerów, picia kawy w ogrodzie, ogniska, wycieczek czy pikników. Było bardzo przyjemnie.

 

Spacer po parku, ognisko i kawa.

 



 Udało nam się zorganizować dwie wycieczki. Jedną do zamku Kamieniec w Odrzykoniu, a drugą na Prządki w Czarnorzekach. Pogoda nam się udała.

 










I czas nad Sieniawą. W tym mały piknik. Pogoda już była średnia, bo nawet się chmurzyło i robiło się ciemno i zimno, ale i tak uważam, że było fajnie.








Na cały dzień udało nam się z mężem wybrać na wycieczkę do Sanoka. Zwiedziliśmy Skansen i miasto. Pogoda nam bardzo dopisała. Później pojechaliśmy zwiedzić ruiny zamku na górze Sobień, kilka kilometrów za Sanokiem.

 

Tutaj Skansen. Pospacerowaliśmy. Była też kawa i ciacho w uroczej kawiarence, która działa na terenie Skansenu, oraz kupiliśmy dwie jagodzianki w piekarni, która również działa na terenie Skansenu.












 

 

A tutaj już miasto, rynek, zamek no i lody.








A tutaj już ruiny zamku. Piękne miejsce za Sanokiem. Polecam. Widoki cudne.









Tutaj ścięłam włosy. Od razu lepiej się poczułam.



Upiekłam trochę ciasteczek dla koleżanki.

 










 Spędziłam sobie trochę czasu sama ze sobą. Tutaj akurat w Brzozowie.





Szybka kawa i ciacho z przyjaciółką w dniu jej urodzin.





Wypieki dla przyjaciółki. Lubię obdarowywać ludzi pysznymi wypiekami. Cieszę się, że tak im smakują. Tu były bagietki i chałka z kruszonką.



I znowu chwila dla siebie. To co kocham najbardziej. Kawa, książka i moja ulubiona czekolada.



Tutaj gdzieś pędzę.



A na koniec miesiąca trafiła nam się jeszcze randka. Wybraliśmy się do kina na film Barbie i na lody. W zdrapkach, które dostaliśmy przy lodach udało nam się coś wydrapać. Napiszę, że jestem ogromną wielbicielką sukienek.















 

I na koniec trochę mojego ogrodu w lipcu.







Zapraszam do migawek sierpnia, będą również piękne.


2 komentarze:

  1. Wow! Iza Ty ciągle w ruchu. Brak pracy nie spowodował, że " przysiadłaś" 😘
    Wszystkie wycieczki są fascynuje, bardzo lubię podziwiać zamki lub ich ruiny!
    A gdy tak patrzyłam na ciastka, które przygotowałaś dla koleżanki to sobie pomyślałam, że może to powinnaś robić zarobkowo? Myślałaś o tym? Twoje ciastka są tak idealne, że z powodzeniem można by je sprzedawać.
    Serdecznie Cię pozdrawiam 🙂

    OdpowiedzUsuń
  2. Iza oglądam Twoje działania na fb. Bylam pod wrażeniem wypieków, ich ilości. To było niesamowite 💗

    OdpowiedzUsuń